Bractwo Czarnego Sztyletu Forum PBF - RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Bractwo Czarnego Sztyletu Forum PBF - RPG

Bractwo Czarnego Sztyletu
 
IndeksIndeks  PortalPortal  Partnerzy  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Sypialnia

Go down 
3 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySob Sty 01, 2011 6:31 pm

Uspokojony jej oświadczeniem samiec skrzyżował ramiona i stopy po czym zamknął oczy. Pilnował by żadna część jego ciała nie miała możliwości dotknięcia przez przypadek czegokolwiek, co nie było pościelą. We śnie dzieją się różne rzeczy. Ale według Zbihra Bella nie znajdowała się w sennym nastroju. Czuł, jak się w niego wpatruje.
Cholera - zaklął w myślach - Zapowiada się długi dzień... Powinieneś coś powiedzieć idioto.
Z. otworzył oczy i spojrzał na Bellę.
- Mam wszystko to czego chcę i nie potrzebuję niczego więcej. W moim życiu nie ma dla ciebie miejsca - wysunął dłoń z ciasnego uścisku drugiej ręki i powoli dotknął kosmyk włosów samicy, znajdujący się najbliżej niebo. - Pragnę cię, Bello. Gdy tylko na ciebie spojrzę, chciałbym żebyś leżała pode mną. Pragnę cię tak, jak samiec pragnie samicy. Chcę czuć twoje ciało pod moim i chcę, żebyś oplotła mnie swoimi długimi nogami.
Cofnął dłoń, jakby się nagle poparzył.
- Kiedy ciebie porwali bywały chwile, gdy nie mogłem myśleć o niczym innym tylko o tobie. Cały czas zastanawiałem się, czy jeszcze żyjesz. Musiałem cię uratować, nie wiem dlaczego, ale musiałem to zrobić - mówił płaskim, martwym głosem, takim samym jak jego oczy. - Chcę cię w swojej sypialni, ale nie chcę cię w swoim łóżku. Na pewno gdzieś tam myślisz o rodzinie, domu i dzieciach... Ale nie ze mną, ponieważ to nigdy sie nie stanie. Wezmę od ciebie wszystko, twoją niewinność i miłość, ale nie otrzymasz nic w zamian - zacisnął zęby i na chwilę umilkł. Ale musiał dokończyć skoro już zaczął. - I w końcu odejdę a ty znienawidzisz mnie i pójdziesz swoją drogą, ale będziesz miała mniej, niż zanim mnie spotkałaś.
Wpatrywał się długą chwilę w jej błękitne oczy a potem obrócił się na drugi bok i zamknął oczy.
Zamierzał teraz spać a jutro z samego rana pójdzie się dokrwić, ponieważ przy niej głód bardziej doskwierał.
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySob Sty 01, 2011 7:18 pm

Patrzyła na niego, kiedy ułożył się w bezpiecznej odległości od niej. Wiedziała, że usiłuje zasnąć by nie musieć z nią dalej rozmawiać, ale nie przeszkadzało jej to. Nadal wpatrywała się w niego z pełną intensywnością swoich błękitnych tęczówek. Dla niej liczyła się jedynie jego bliskość i możliwość chociażby tylko patrzenia na niego.
Nie musieli rozmawiać.
On chyba jednak postanowił inaczej.
W moim życiu nie ma dla ciebie miejsca...
Musiała przyznać, zabolało ją to, choć była przygotowana na wiele podobnych gestów z jego strony. Wiedziała, że będzie chciał ją zniechęcić, odtrącić... Ale tak czy inaczej to było bolesne.
Jego kolejne słowa jednak umniejszyły ten ból.
- Pragniesz mnie. I nie mogłeś znieść mojej nieobecności i myśli o tym, że mogę być martwa. To ty mnie uratowałeś, sam można by rzec. Nie pozwalałeś się do mnie nikomu zbliżyć, nawet lekarz miał problemy by się do mnie dostać. Obudziłam się w twoim apartamencie, w twojej sypialni. Opiekowałeś się mną i dalej to robisz. Niczego nie potrafisz mi odmówić, nawet jeśli spełnienie mojej prośby jest dla ciebie trudne. Jako jedna z niewielu znam te fragmenty twojej przeszłości, które byłeś gotów wyjawić, o których potrafisz rozmawiać... Byłam pierwsza, którą pocałowałeś, kochałeś się ze mną. I tolerujesz to co robię i mówię, nawet jeśli w twoim mniemaniu zachowuję się jak skończona idiotka - wyliczała, wpatrując się w jego oczy. - Nie rozumiesz tego, ale to oczywiste. Gdybyś tylko poją to, że masz uczucia, nie jesteś zły i potrafisz kochać. Walczysz z tym uczuciem i jest ono dla ciebie zagadką. Boisz się go, próbujesz je stłumić... A tak tylko ranisz mnie i, przede wszystkim, samego siebie. Potrzebujemy się nawzajem i powinieneś wreszcie się na to otworzyć.
Zamilkła. Przysunęła się do niego tak blisko, jak to było możliwe bez dotykania się nawzajem. Nie chciała go spłoszyć. Teraz, kiedy zaczęli rozmawiać szczerze.
- Powtórzę to jeszcze raz: daj nam szansę. Wolę przekonać się, że nic z tego próbując, niż odpuścić i popełnić błąd. Jestem dla ciebie gotowa wiele stracić, rozumiesz? - zapytała z naciskiem.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySob Sty 01, 2011 7:36 pm

Przyjęła to lepiej niż przypuszczał. Nie wiedział w jakim swoim kolorowym świecie żyła, ale ta kraina nie miała połączenia z prawdziwym światem. Uparcie negowała każdą wypowiedź, która opuściła jego usta, choć starał się przedstawić samicy swój punkt widzenia. Wiedział, że w jego życiu nigdy nie będzie dla niej miejsca. Ten popaprany i pełen brutalności spektakl miał tylko jednego widza - Zbihra. A samcowi zbyt bardzo zależało na Belli, by pozwolił jej choć ubrudzić się tym gównem. Choć wyglądało na to, że ona sama pchała się w to wszystko rękami i nogami, by w końcu utonąć w beznadziejnej rozpaczy.
- Jeśli to choć trochę ci pomoże to wierz dalej w swoje bzdurne mrzonki - burknął, nie przyznając się nawet przed sobą, że Bella miała dużo racji. - Ale mnie w to nie mieszaj. Jasne - pieprzyliśmy się i było miło ale nie spodziewaj się następnego dnia róż i pierścionka zaręczynowego. Mała chwila przyjemności i dokrwienie, gdy tego potrzebowałaś.
Odsunął się na samą krawędź łóżka tak, że jego ramiona i nogi były śmiesznie wykrzywione. Jeden nieostrożny ruch i spanie na ziemię.
A to dziwne ciepło - bolesne i budzące lęk, które mnie wypełnia, gdy jestem z nią? To wyłącznie moja sprawa.
- Ale ja nie jestem gotów na twoje poświęcenie. Dopóki mam tu coś do powiedzenia, a kurwa mam!, to niczego poświęcać nie będziesz musiała. Dobranoc.
Jak obrażone dziecko obrócił się na drugi bok i zamknął oczy. Minęło wiele czasu, gdy w końcu zasnął.

*** Kilka godzin później ***

Do jego świadomości wdarło się nieprzyjemne brzęczenie. Zacisnął zęby ale denerwujący dźwięk nie zniknął ale jego miejsce zajęło inne uczucie. Panika.
Kurwa, gdzie ja jestem?
Nagim ciałem doskonale wyczuwał gładki materiał owijający go z każdej strony. I dziwne ciepło na ramieniu. Czyjś oddech? Powoli otworzył oczy i syknął, szybko odsuwając się do tyłu. Ledwo udało mu się złapać równowagę na podłodze, inaczej spadłby na nią z głośnym hukiem i urażoną dumą. Samiec zaczął kojarzyć kolejne fakty z dzisiejszego poranka. Bella chciała, żeby Z. spał z nią na łóżku, co ten zresztą uczynił.
Dalsze rozmyślania przerwał ostry dźwięk telefonu. Zbihr z niechęcią odwrócił spojrzenie od śpiącej samicy i poszedł do łazienki. Tam wyszperał telefon ze spodni i odłożył na zlew. Ubrał się w ciuchy lezące na podłodze i uzbroił.
Nikt nie dzwoni do mnie by poplotkować - zauważył bez żalu.
Wrócił na palcach do sypialni, chcąc się wymknąć z pokoju bez budzenia Belli. Otwierał już drzwi i posłał jej ostatnie spojrzenie. Przystanął i zawrócił do łóżka. Ukląkł na pościeli, nachylając się nad samicą.
Cholera, wygląda tak pięknie a zadaje się z porąbańcem.
Zbihr nachylił się niżej, składając na ustach Belli delikatny pocałunek na powitanie. Gdy samica otworzyła oczy, wyglądała na zdezorientowaną.
- Muszę wyjść coś załatwić. Niedługo wrócę, ale nie chciałem, żebyś się martwiła - pocałował ją po raz kolejny. - Chciałbym, żebyś nadal tu była, gdy wrócę.
Szybko opuścił pokój, nie czekając na jej odpowiedź.
Na korytarzu zawołał Fritza. Kazał mu przygotować posiłek i ubrania dla Belli. Dopiero wtedy odebrał telefon.

/zt/
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyNie Sty 02, 2011 5:00 pm

Miała ochotę go uderzyć. Irytował ją jak cholera tym swoim pesymistycznym podejściem do życia, ale już powoli zaczynała się przyzwyczajać i nawet nie dziwiło jej, że kolejny raz ją zbył. Chyba nawet gdyby czytała mu jakieś naukowe fakty, a on uparł się, że jest inaczej, to nic by nie wskórała.
- A właśnie, że będę żyła z tymi, jak to nazwałeś, "mrzonkami. I już się postaram byś tym sam w nie uwierzył - syknęła obrażona. Była zmęczona i nie miała już do niego siły. - I dla twojej wiadomości nie liczyłam na pierścionek zaręczynowy, a co dopiero na romantyzm z twojej strony - dodała. Była zakochana, nie głupia.
Nie dodała nic więcej. Odwróciła się do niego plecami i zwinąwszy w kłębek. Ta rozmowa była bez sensu. Bella musiała zrobić inaczej, jeśli na prawdę chciała by pojął. A chciała, oczywiście. I wiedziała, że to moment by się wycofać, bo zrobiła już wszystko co w tym momencie mogła. A przecież nie chciała tego schrzanić.
Zapadła cisza, a ona powoli zaczęła przysypiać. Minęło jednak sporo czasu nim udało jej się zasnąć.
***
Spała i było jej dobrze. Podświadomie czuła, że nie jest sama. Zbihr był obok niej i to dawało jej poczucie bezpieczeństwa. Nawet jeśli powtarzał, że nie ma dla niej miejsca w jego życiu, czym cholernie ją irytował, to jego bliskość działała na nią kojąco.
Pobudkę miała dość niespodziewaną. Poczuła na ustach delikatny pocałunek.
Pocałunek?
Otworzyła oczy i zamrugała zdezorientowana. Zbihr pocałował ją raz jeszcze i oznajmił, że musi wyjść. Nie chciał by się martwiła. To było miłe, bynajmniej w świetle tego, co powtarzał za każdym razem, gdy usiłowała uświadomić go w ich wzajemnych uczuciach.
I chciał by tutaj była, gdy wróci.
Nie dał jej okazji by powiedziała cokolwiek, ale to nie było ważne. Mogła go zapytać kiedy wróci co się stało, bo przecież chciał by się z nim ponownie spotkała. Chciał by tu była.
Usłyszała jak woła Fritza. Po chwili lokaj pojawił się wraz z ubraniem i jedzeniem dla niej. Podziękowała mu najlepiej jak potrafiła, a po jego minie mogła uznać, że zrobiła to dobrze. Kiedy wyszedł ubrała się pośpiesznie i zjadła to co jej przygotował (nie lubiła kiedy się wokół niej skakało, mogła zjeść w kuchni, ale była zbyt zamyślona nad Zbihrem by o tym myśleć). Uznała, że musi porozmawiać z Beth na temat jej dalszego pobytu tutaj, więc wyszła szukać samicy. Oczywiście zamierzała wrócić przed powrotem Zbihra.
//Apartament Królewsko, Salon
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyPon Sty 03, 2011 5:52 pm

//Zero Sum, Sala z barem

Zbihr znajdował się teraz w kompletnej rozsypce. Zaspokoił już głód i pomógł uratować porwaną wampirzycę, ale sam czuł się parszywie. Potrzebował jej teraz bardziej, niż chciał się do tego przyznać. Samica pocałuje go i powie, że wszystko będzie w porządku. Potem zamierzał kazać jej się odpieprzyć na co odpowie: Kocham cię. Zbihr uśmiechnął się, słysząc to wyznanie w głowie.
- Wróciłem trochę później niż... - głos mu się załapał, gdy dotarło do niego, że mówi sam do siebie. Sypialnia była pusta. Nie chciał postępować pochopnie, więc niepewnie zawołał: - Bello, jesteś w łazience, tak?
Odpowiedziała mu cisza, dlatego otworzył drzwi od łazienki, przekonując się, że rzeczywiście nikogo tam nie ma. Wrócił do pokoju, gdzie kopnął z całej siły łóżko, przesuwając je trochę i jednocześnie niszcząc ramę. Pomogło mu to się odrobinę wyluzować ale fakt pozostawał faktem: pod łóżkiem nikogo nie było.
Zbihr nie mógł już dłużej udawać, że Bella wyjdzie nagle spod łóżka i zawoła: Niespodzianka! Wypuścił z sykiem powietrze, które wstrzymywał odkąd poszedł do łazienki.
Zostawiła mnie. Wróciła do domu.
Samiec nadal nie potrafił w to uwierzyć. W końcu samica sama mu się narzucała, dlatego uznał, że będzie chciała poczekać i chociaż się pożegna. Zachowanie Belli Z. odebrał jak policzek, a cała sytuacja wydawała mu się jasna: Samica nie potrzebowała go, chodziło jedynie o zwykły sex, a gdy dotarło do niej, że samiec nie da sobą kierować to zrezygnowała i odeszła.
- Pieprzyć ją - warknął, chociaż to wszystko cholernie Zbihra zabolało.
Sądziłem, że coś dla niej znaczę. A ona przecież wie, jak na mnie działa. Nie powiedziałem, że mi na niej zależy, że... że ją kocham, ale to nie znaczy, że... że... ja jej nie...
- To nic nie znaczy - wysyczał, powstrzymując swoje myśli.
Samiec podszedł do ściany i uderzył w nią pięścią. Cholernie bolało, ale przyjął to cierpienie jak lek na wszystkie jego problemy.
- Ona nic dla mnie nie znaczy - warknął, uderzając jeszcze raz. I robił to tak długo, dopóki nie zdarł sobie skóry prawie do samej kości. Ale ból nie był wystarczający, nadal mógł myśleć o Belli i wciąż chciał, by się przy nim znalazła. Przymknął powieki i oparł się o zimne cegly. - Furiath - wychrypiał odsuwając się od ściany. Teraz tylko brat mógł mu pomóc. Zada samcowi ból, którego on sam nie był w stanie wywołać.
Zbihr wybiegł z sypialni, ruszając na poszukiwanie bliźniaka.

//zt
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyPią Sty 14, 2011 4:29 pm

//Apartament Królewski, Salon
Bella wróciła do sypialni Zbiha. Uznała, że tutaj będzie najlepiej na niego poczekać, bo kiedyś pojawić się musiał. Zwłaszcza, że chciał z nią porozmawiać, a jak na jej gust sypialnia nadawała się świetnie do prywatnych rozmów - przekonali się o tym świetnie dzień wcześniej. I jeśli miała być szczera, liczyła na to, że znów posunął się tak daleko jak ostatnio. Nadzieję dawał jej ten mały incydent w salonie królowej, który skończyłby się w wiadomy sposób, gdyby Beth i Mary im nie przerwały. Choć z dwojga złego dobrze, że zrobiły to one niż król. I że wszystko zostało przerwane na tyle szybko, że całe zajście było wybaczalne i nie aż tak krępujące. W końcu byli jeszcze ubrani. A przynajmniej on.
Usiadła na łóżku, a po chwili ułożyła się na nim i zaczęła wpatrywać się w sufit. Oczywiście nie widziała na nim nic godnego uwagi, nie widziała go nawet dokładnie, bo pogrążona była we własnych myślach. A teraz, gdy Zbihr wreszcie zaczął pojmować, że czuje do niej coś więcej i na dodatek zgodził się zostać jej opiekunem, miała o czym myśleć. Teraz jeszcze wyraźniej widziała, że on ją kochać, choć nie powiedział tego na głos. Jeszcze. Jego wzrok mówił jednak sam za siebie i to Belli jak na tę chwilę wystarczyło. Nie nalegała też na ceremonię, którą zorganizować chciała Beth. To co było między nią, a samcem było jeszcze kruche, a ona nie chciała tego zepsuć. Przecież liczył się dla niej sam fakt bycia ze Zbihrem, a reszta miała ujawnić się z czasem...
Westchnęła i ułożyła się inaczej. Nie mogła zapomnieć o wczorajszej nocy i o tym, co prawie wydarzyło się w salonie. Wciąż czuła jego dotyk na skórze, pocałunki, które złożył na jej wargach, to, jak pieścił jej piersi i... moment w którym się połączyli. Chciała raz jeszcze poczuć go w sobie i zaczęła niecierpliwić się, nie wiedząc kiedy przyjdzie. Choć nie musiała już martwić się Mordhem i tym, że przez niego ona i Z. będą mieli mało czasu dla siebie, czuła, że marnuje czas.
Pożądanie uderzyło w nią tak nagle, że było to zarówno szokujące jak i nie mal bolesne. Myślała, że oszaleje. Potrzebowała kogoś, kogokolwiek, kto by ją zaspokoił. Zbihra. Tak, potrzebowała Zbihra. Czasy w których zabawiała się z którymikolwiek samcami już dawno minęły. Tylko Zbihr potrafił ją tak na prawdę zaspokoić. Ale i wtedy były to inne rodzaje pragnienia. To pożądanie... było zupełnie czymś innym.
Praktycznie nie potrafiła myśleć o czym innym poza potrzebą bliskości mężczyzny. Przez dłuższą chwilę więc nie potrafiła skojarzyć sobie, dlaczego tak jest, dlaczego jej pożądanie jest tak ogromne. Dopiero później udało jej się skojarzyć.
Co mówił Zbihr? Że miała mieć chcączkę?
Cóż, jeśli tak to chyba właśnie się ona zaczęła.
A jego przy niej nie było.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyPią Sty 14, 2011 5:25 pm

//Kuchnia

Samiec jak burza dopadł drzwi sypialni, ale zatrzymał się zanim wszedł do środka. Nawet zza grubego drewna dochodził do niego wspaniały zapach z sypialni, na którego to zareagowało natychmiast, napierając do przodu. Po chwili walki ze sobą Z. przekroczył próg i wszedł do pokoju. W środku panował jeszcze większy zaduch, napierający na jego nozdrza. Samiec zamierzał tylko sprawdzić stan i bezpieczeństwo Belli, ale gdy znalazł się w środku zrozumiał, że to tylko jego płonne nadzieję. Z każdym krokiem, zbliżającym go do samicy, pojmował w jakie bagno się zanurza. Instynkt i pożądanie były zbyt silne, by głupie zasady moralne mogły z nimi wygrać. Kiedy już znalazł się w środku, nic nie mogło go stąd wygonić.
Z. zatrzymał się przy łóżku, patrząc z góry na samicę. Wziął wdech, głęboko wciągając zapach Belli. Leżąc na pościeli, wyglądała bezbronnie, ale już bardziej chętna być nie mogła. Zaróżowione policzki i rozrzucone po pościeli włosy... Jezu, niepotrzebnie tu przyszedłem. Samica wygięła się, a do Z. dotarła kolejna fala, prawie zrzucając go na kolana.
- Bello - spytał ochrypłym od pożądania głosem. - Wszystko w porządku?
Cholera, tak, tak tylko sobie tu leży.
To coraz bardziej napierało, marząc tak samo jak on by się w niej znaleźć. Samiec zacisnął zęby, tracąc ostatnie resztki samokontroli. Nachylił się nad samicą. Tylko ją dotknę, zaraz potem wyjdę. Nawet w jego uszach zabrzmiało to fałszywie. Zbihr pogłaskał Bellę po łydce, ale wszędobylska ręka nie chciała się cofnąć. Wędrowała dalej, musnęła lekko udo samicy i przesunęła się powoli, kierując się do jej istnienia. Samiec usiadł na łóżku, zbyt zafascynowany, by się cofnąć.
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySob Sty 15, 2011 4:29 pm

Wybawienie pojawiło się nagle, można by rzec, że w ostatniej chwili. Bella myślała, że oszaleje i wtedy właśnie pojawił się Zbihr. Widziała, że stoi zszokowany zapachem wywołanych przez chcączkę feromonów; czuła też jego pożądanie i to na tym przede wszystkim się skupiła.
Pragnął jej.
A ona pragnęła jego jak nigdy dotąd.
Zbihr przystanął przy krawędzi łóżka, obserwując ją. Sama przyglądała mu się leżąc na pościeli; włosy miała rozrzucone na poduszce, ciało rozgrzane i zarumienione od ogarniającego ją pożądania, które potrzebowało natychmiastowego zaspokojenia. Wygięła się lekko pod jego spojrzeniem, widziała też, że wygląda jakby miał się zaraz przewrócić przez wysiłek jakiego wymagało od niego stanie w miejscu.
Wszystko w porządku?, usłyszała jego pytanie.
Nie, nic nie było w porządku. Czy ona na prawdę nie widział jak bardzo go potrzebuje? Dlaczego się powstrzymywał? Przecież ona tego chciała. Pragnęła poczuć go w sobie i wiedziała, że on równie mocno chce się w niej znaleźć. Dlaczego więc wciąż się powstrzymywał?
Widziała, że jego samokontrola się wyczerpuje. Nagle nachylił się nad nią i przesunął dłonią po jej łydce. Zadrżała pod jego dotykiem, ale nie chciała aby przestawał. Czuła jak przesuwa dłoń po jej skórze, przesuwając się co raz wyżej. Musnął jej udo i zbliżał się do tego najważniejszego miejsca...
Usiadł zafascynowany tuż obok niej. Wiedziała, że nie potrafi przerwać i wcale jej to nie przeszkadzało. Chciała by posunął się jeszcze dalej. I tak nie wiele brakowało...
- No dalej - zachęciła go głosem drżącym z podniecenia. - Jestem twoja - dodała, powtarzając te dwa słowa po raz wtóry. Wiedziała, że są niczym magiczne zaklęcie i on nie będzie potrafił ich zignorować. Była jego, był jej brońcem, a ona jego krwiczką. I tak miało już pozostać.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySob Sty 15, 2011 4:59 pm

I jeszcze go zachęcała. Jakby nie dostrzegała, że znajduje się na granicy wytrzymałości. Albo własnie do tego dążyła. By stracił całą samokontrolę i rzucił się na nią, jak jakiś zwierz. Ta myśl zamiast go przystopować, przyniosła odwrotny efekt. Wystarczy, że wyobrazi to sobie i... zbyt podniecające. Nie chciał teraz w nią wchodzić. Był pewien, że wystarczyłaby chwila, a mógłby eksplodować. A to byłoby stanowczo zbyt wiele, jak na niego.
- Przyszedłem ci pomóc - wyjąkał cicho. Nagle cała pewność siebie gdzieś wyparowała. - Nie będziemy się pieprzyć - wystarczyło tylko słowo, żeby to znów zaczynało napierać na zamek rozporka. - Postaram ci się ulżyć.
Nie czekając na zgodę przysunął się bliżej samicy i rozebrał ją. Ręka, która już wcześniej dotykała ciała Belli, wznowiła swoją podróż. W końcu dotarła do miejsca, które stanowiło teraz cały świat samca. Z zadowoleniem stwierdził, że jest tam wilgotna. Taka chętna i czekająca na to bym się w nią wsunął... Zanurzył palec w pochwie samicy, poruszając nim lekko. Nie patrząc w dół, Zbihr pocałował samicę. Na początku był to delikatny pocałunek, ale samiec postanowił zaryzykować i posunął się o krok dalej. Nieśmiało wsunął język do ust Belli. Tak, zdecydowanie, bardziej namiętny pocałunek bardziej mu się podobał. Jego język poruszał się w takim samym rytmie jak jego palec. Zręcznie doprowadził samicę do orgazmu, czując jak jej soki otaczając palce samca.
Wiedział, że to tylko półśrodek. Nasłuchał się na temat chcączki. Jedynym lekarstwem na pozbycie się bólu pomiędzy jej nogami była sperma... A skoro Bella tego potrzebowała, to nie mógł jej skrzywdzić. Czyżby? Nie był pewien czy zdobędzie się na takie poświęcenie.
Jednak gdy ułożył się obok samicy i wpatrywał się w jej zarumienioną twarz, nie był w stanie jej czegoś odmawiać.
- Teraz lepiej?
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyPon Sty 17, 2011 4:48 pm

Bella nic nie rozumiała. Dlaczego nie chciał się z nią kochać? Przecież czuła jego pożądanie i to, że ledwo powstrzymuje się od rzuceniem na nią. Poza tym czy on nie widział jak ona bardzo tego potrzebuje? Wiedział przecież czym jest chcączka i jak może jej pomóc. Bo pomóc chciał, ale jednocześnie nie chciał się posunąć się zbyt daleko. A tak się nie dało - musiał w nią wejść jeśli na prawdę chciał jej ulżyć.
Nie protestowała, kiedy zaczął ją rozbierać. Czyżby zrozumiał, że ona go potrzebuje i zmienił zdanie? Tak czy inaczej wkrótce leżała przed nim naga, a jego dłoń ponownie zaczęła przesuwać się po jej skórze by w końcu dotrzeć do tego jednego miejsca. Jego dotyk wzniecał w niej ogień, przyjemność w pewnym stopniu koiła ból i poczucie szaleństwa, choć nie zaspakajała go całkowicie.
Wyczuła zadowolenie Zbihra, kiedy odkrył jak bardzo go pragnie. Jej ciało było gotowe na wszystko, czekało na niego. Zaczął ją pieścić, choć nadal nie chciał w nią wejść. Poczuła na ustach jego pocałunek i odwzajemniła go chętnie. Lubiła się z nim całować. I choć Z. mówił, że z nikim wcześniej się nie całował, bardzo szybko się wprawił. Powoli i nieco nieśmiało wsunął język do jej ust, sprawiając, że pocałunek stał się na prawdę namiętny. Podobało jej się to. Rytm jaki wyznaczył Z; w jakim poruszały się jego palce i język.
I wkrótce doprowadził ją do orgazmu. Robił to tak łatwo jak nikt inny. Nie musiał nawet w nią wchodzić by doprowadzić ją do takiego stanu. To było niesamowite jak jej ciało na niego reagowało, ale to jedynie potwierdzało, że są dla siebie stworzeni. Nic dodać, nic ująć.
Zbihr ułożył się obok Belli, uważnie jej się przypatrując. Potrzebowała chwili by otrząsnąć się po orgazmie i być w stanie jakkolwiek mu odpowiedzieć. Na razie jednak spojrzała na niego zamglonymi z podniecenia oczyma; jej włosy rozrzucone były na pościeli, skóra płonęła.
Teraz lepiej?
- Trochę... Ale zrób to dla mnie - szepnęła. Przecież wiedział czego na prawdę pragnęła. Gdyby tylko zechciał raz jeszcze jej ulec i jej to dać.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyPon Sty 17, 2011 6:27 pm

Zrób to dla mnie... Bella znów posługiwała się proszącym tonem, przed którym samiec nie umiał się obronić.
- Dla ciebie... - powtórzył, zanim zdążył się ugryźć w język. Dla niej, jasne. Zamierzał to zrobić bardziej dla siebie niż dla niej.
Czuł ciepło rozchodzące się po całym ciele i koncentrujące się tam, gdzie łączyły się ich skóry. To było miłe. Tak bardzo różniące się od... Nie, to nie był czas na rozpamiętywanie przeszłości. To było miłe i tyle, nie było żadnych dopowiedzeń. Teraz liczyła się tylko samica, która leżała pod nim.
- Jesteś taka piękna - wyszeptał, wędrując wzrokiem po jej ciele. Policzki samca zabarwił rumieniec, a jego nozdrza poruszały się w rytm przyspieszonego oddechu. Gwałtownie zaczerpnął tchu, gdy dotarła do niego kolejna fala energii. Więc jednak pożądanie nie zaspokoiło się byle czym. Z. będzie musiał użyć większego sprzętu od zwykłego palca. Ale wtedy naprawdę zajdzie za daleko...
Zbihr powoli, pieszczotliwie musnął dłonią pierś Belli.
- Jezu, odkąd wyszedłem z salonu, nie marzyłem o niczym innym - uniósł wzrok, by spojrzeć na samicę. Wolno pochylał głowę, aż znalazł się nad jej piersią i delikatnie musnął językiem sterczącą brodawkę. Zamknął oczy, a twarz zarumieniła mu się z podniecenia. Dłużej nie da rady... Zbirh odsunął się od Belli i szybko zrzucił z siebie ubranie. Musiał się spieszyć, bo wizja spuszczenia się w spodnie nie była zachęcająca. Gdy ciuchy leżały już na podłodze, wrócił do samicy, kładąc się pomiędzy jej udami.
- Ja... nie mogę dłużej czekać - warknął przez zaciśnięte zęby. Czuł jak to ociera się o jej płeć, pragnąc wtargnąć do środka. Opadł na nią całym ciężarem. - To jest... - urwał, gdy zaczął się w niej powoli poruszać.
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyPon Sty 17, 2011 6:55 pm

Wiedziała, że wygrała i nawet nie potrafiła mieć do siebie pretensji o to, że użyła chwytu poniżej pasa. Słowa "zrób to dla mnie" były niczym magiczne zaklęcie, które sprawiało, że on zawsze jej ulegał. Wiedziała o tym, ale jeżeli tylko tak mogła sprawić, że przełamie się i zrobi coś, czego pragnie to była gotowa nadal ich używać. Zwłaszcza, że oboje się pragnęli i robiła to tylko i wyłącznie dla nich.
- Tak, dla mnie - szepnęła. - Dla nas...
Spuściła skromnie wzrok i uśmiechnęła się lekko, kiedy oznajmił jej, że jest piękna. Zastanawiała się jak wygląda w jego oczach. Była jedynie samicą jakich wiele; niewysoka, o niebieskich oczach i ciemnych włosach. Nie mogła zaprzeczyć, że nie była brzydka, może nawet znacznie urodziwsza od innych samic, ale piękna...? Kto jak kto, ale Zbihr pewnie sypiał z wieloma piękniejszymi od niej samicami.
Przestała o tym myśleć. To ona tu teraz była. Ona, Bella - nie żadne inne samice. I była jego krwiczką. Nieformalnie, ale jednak była. I kochał ją. A ona kochała jego. Żadna inna samica nie mogła powiedzieć, że Zbihr nie tylko jej pożąda, ale i kocha. Ona była jedyna.
Bella poczuła, że dłoń samca muska jej pierś. Zadrżała i uśmiechnęła się lekko, kiedy wampir nachylił się by musnąć językiem jej sutki. Już w salonie omal nie oszalała, kiedy zaczął ją tak pieścić. Jęknęła mimo woli i uśmiechnęła się jeszcze szerzej, bo przecież on kochał kiedy tak robiła - sam to powiedział.
- Więc na co czekasz? - zachęciła go. Sama nie myślała o niczym innym odkąd Beth i Mary przerwały ich cudowną chwilę w salonie. Teraz tak niewiele dzieliło ich od spełnienia swoich pragnień. Jedynie on musiał przestać się wahać i po prostu to zrobić. Po prostu w nią wejść.
I wtedy Zbihr nie wytrzymał. Patrzyła jak pośpiesznie zsuwa z siebie ubranie. Już po chwili znalazł się między jej nogami. Wszedł w nią jednym wprawnym ruchem. Bella jęknęła, wreszcie czując go w sobie. Poczuła ulgę, ale to nie wystarczyło. To był dopiero początek, pomyślała, czując jak Z. rytmicznie porusza się w jej wnętrzu.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyPon Sty 17, 2011 7:20 pm

Pogrążał się w Belli to dłuższymi, to krótszymi pchnięciami, nie pozwalając jej przyzwyczaić się do żadnego rytmu. Zacisnął zęby, czując przypływ szaleńczego podniecenia. Samiec objął dłońmi pośladki wampirzycy i unosił je przy każdym pchnięciu, wnikając coraz szybciej i głębiej.
Boże, jesteś taka piękna... Nie zniósłby myśli, że jakiś inny samiec mógłby ją mieć. Nawet myśl o tym, że nie była już dziewicą sprawiała, że chciał wypruć flaki z wampira, który tak ją wykorzystał i nawet się z nią nie związał. Ale to już problem tego idioty, Z. tylko na tym zyskiwał. Samica miała pozostać tylko jego. Już na zawsze. Poczuł ciepło rozchodzące się gdzieś w jego środku, a ciało Zbihra zaczęło produkować przyjemny zapach. Nie zastanawiał się nad tym, chciał po prostu, żeby już nikt więcej jej nie dotykał.
Moja, pomyślał, nie przejmując się swoimi zahamowaniami i zaprzeczeniami w ich związku. Cały czas wyśmiewał jej uczucia, samemu kryjąc się ze swoimi, ale gdy przychodziła okazja i to zaczynało być mózgiem organizmu, to od razu wyskakiwał z grubej rury. Nawet nie pytał ją o zdanie, chociaż pewnie nie musiał, sama rzuciłaby mu się do łóżka, gdyby wiedziała jak sprawy stoją.
Znakował ją, więc będzie tylko jego. I każdy samiec będzie o tym wiedział, omijając ją z daleka. Z. pewnie uśmiechnąłby się z zadowoleniem, gdyby był w stanie.
Jego ruchy stały się bardziej gwałtowne, aż w końcu poczuł, że zaraz przekroczy granicę. Samiec z trudem zaczerpnął tchu, odchylając głowę do góry. To co teraz nadeszło było silniejsze niż przypuszczał. Był niemal nieprzytomny z podniecenia, ale nagle całe napięcie z niego uszło, przynosząc błogą ulgę i spełnienie. Krzyknął i mocno przycisnął do siebie samicę, opadając obok niej. Orgazm. Czuł, jak jego nasienie wypłynęło z tego, przynosząc ulgę Belli.
Trząsł się cały, czując dziwną ociężałość i oszołomienie.
- Słodki Jezu - wyszeptał ochrypłym głosem, chowając twarz we włosach samicy. - Byłem bardziej niecierpliwy niż zamierzałem. Nic cie nie boli? - spytał po kilku minutach ciszy, gdy w końcu mógł mówić.
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyWto Sty 18, 2011 4:54 pm

Pożądanie Zbihra rosło z każdym jego kolejnym ruchem i Bella doskonale to wiedziała. Czuła się jednak zbyt dobrze by jakkolwiek protestować; jego dłonie znajdowały się na jej pośladkach i unosiły ją przy każdym kolejnym pchnięciu. Jeśli sądziła, że wczoraj, kiedy się kochali, przeżywała jedną z najwspanialszych chwil w życiu to właśnie miała dowód jak bardzo się myliła. Jeszcze z nikim nie przeżyła czegoś takiego.
Jak przez mgłę kojarzyła, że Zbihr najprawdopodobniej ją znakuje. Chciał by była tylko jego i by żaden inny samiec nie ważył się nawet na nią spojrzeć w ten niewłaściwy sposób. I choć może powinna być zła, że nie pytał jej o zdanie, nie potrafiła; czuła się cudownie ze świadomością, że będzie tylko i wyłącznie jego. Chciał z nią być, mimo tego co mówił wcześniej. Kochał ją i pożądał, teraz nie mógł już temu zaprzeczyć. Ukrywanie przed nią swoich uczuć już na nic miało mu się nie zdać, bo po tym co się właśnie działo, ona już i tak wiedziała jak się sprawy mają.
I nagle było po wszystkim. Granice zostały przekroczone; Zbihr z krzykiem doszedł i już po chwili opadł tuż obok niej. A ona poczuła niewysłowioną ulgę, kiedy jego nasienie wypełniło ją, łagodząc jej ból niemal całkowicie. Jęknęła; dysząc ciężko, ale jednocześnie czując się cudownie, obserwowała go. Wyglądał na oszołomionego tym, co właśnie między nimi zaszło. Ona z resztą wcale nie była przytomniejsza.
- Nic a nic - zapewniła go.
Podobało jej się, że jest tak blisko niej. I na dodatek schował twarz w jej włosach. Czuła go tak blisko; momentalnie przypomniała sobie zapach i smak jego krwi. Niby piła wczoraj, ale po tym wszystkim była taka zmęczona... poza tym dopiero co uwolniono ją z kwatery reduktorów. Może po prostu potrzebowała więcej...?
- Ja... - usłyszała własny głos. Przysunęła się jeszcze bliżej, tak, że jej usta prawie że dotykały jego szyi. - Sama nie wiem, ale chciałabym... - zaczęła raz jeszcze, ale i tym razem nie udało jej się sformułować prośby w należyty sposób. Mimo woli przysunęła twarz jeszcze bliżej i musnęła wargami skórę jego szyi, a gdy nie zaprotestował, bardzo powoli się w nią wgryzła. Nie wyczuła z jego strony żadnego sprzeciwu.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyWto Sty 18, 2011 5:13 pm

Samiec leżał przez chwilę obok Belli, podkładając ramię pod głowę. Przez chwilę chciał się cieszyć samą bliskością z samicą, nie powodowaną napięciem seksualnym. Bo to naprawdę mu się podobało. Leżenie obok niej, przytulanie się… Gdy Bella dotknęła wargami jego szyi, poczuł przyjemne ciepło. Samica była spragniona, wyczuwał jak rośnie jej pragnienie, więc żadne słowa nie były potrzebne.
- Lilan – przemówił cichym, spokojnym głosem. – Mówiłem, że przyszedłem ci pomóc. A skoro tego też potrzebujesz to możesz się napić. W końcu zostałem twoim brońcem.
Ten raz podobał mu się bardziej od poprzedniego. Wtedy jeszcze miał obawy, że nie jest jej godny, ale sytuacja powoli ulegała zmianie. Skoro samica wyglądała dobrze i nie sprawiała wrażenia zatrutej i w ciągu ostatnich godzin nie padła, to chyba mógł jej pozwolić się dokrwić ponownie.
Oddech nadal miał lekko urwany, ale spokój nie trwał długo. Następna fala postawiła to, więc samiec nie miał zbytniego wyboru. Z. wciąż był w samicy, więc wystarczyło, że się na niej położył i mógł ponownie zabrać się do roboty. Przesunął się w taki sposób, by Bella nadal miała swobodny dostęp do jego szyi i do tego, co w niej płynęło. Poruszał się znów, tym razem spokojniej, nieubłaganie doprowadzając Bellę do szczytowania. Ale teraz nie chciał się spieszyć. Pragnął, żeby samica czerpała z tego taką samą przyjemność jak on. Tym razem nie okaże się nieokrzesanym brutalem, zadba o nią.
Ale ten raz był inny od poprzedniego. Był lepszy. Wrażenia i doznania zostały spotęgowane przez połączenie krwi. Z. bardziej wyczuwał przyjemność samicy i gdyby zechciał mógłby sięgnąć umysłem do jej myśli. W końcu dowiedziałby się, czego naprawdę od niego chce. Ale nie zrobił tego. Nie chciał przekraczać tej granicy. Gdy samiec poczuł, jak Bellą wstrząsają dreszcze przyjemności, przyspieszył swoje ruchy i dotarł zaczął szczytować zaraz po niej. Ponownie się z niej zsunął, ciężko łapiąc oddech.
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySro Sty 19, 2011 5:33 pm

Uśmiechnęła się; czuła, że rozpływa się pod wpływem jego słów. Lilan... Najdroższa. Tak mówi się tylko do ważnej dla siebie osoby, do kogoś, kogo się kocha. To na razie wystarczało jej za dwa słowa, które również pragnęła od niego usłyszeć - kocham cię. Ale nie, ona naciskać nie będzie. Tak sobie obiecała. Nie widziała celu w naciskaniu na niego na temat czegokolwiek, bo jedynie wracali do punktu wyjścia. Przekonała się o tym i nie zamierzała ponownie popełniać tych samych błędów.
Myśląc o tym cały czas rozkoszowała się smakiem jego krwi. Pamiętała co mówił ostatnio, ale nadal się z tym nie zgadzała. Jeśli jego krew była trucizną, to ona musiałaby być jakąś masochistką czy kimś podobnym. A wiedziała o sobie wystarczająco wiele by wiedzieć, że robienie sobie krzywdy w jakikolwiek sposób jej nie interesuje. W krwi Zbihra na prawdę nie było nic złego, a na dodatek to, że nadal odczuwali pożądanie, potęgowało przyjemność płynącą z dokrwienia. Bella czuła się cudownie i chciała by ta chwila trwała wiecznie.
Wyczuła, że Zbihr ponownie daje się ponieść pożądaniu. W jednej chwili znalazł się na nie, jednocześnie nadal udostępniając jej dostęp do swojej szyi. Przyjęła to z wdzięcznością; czuła jak porusza się w niej. Tym razem robił to miej gwałtownie, ale połączenie krwi i to jak jej ciało reagowało na jego nawet najdrobniejszy dotyk i tak w szybkim czasie doprowadziło ją do orgazmu. Nie wiedziała który to już raz, ale chyba nigdy nie miała przyzwyczaić się do kochania z nim. Nigdy nie miało jej się to znudzić, bo po prostu byli dla siebie stworzeni.
Bella uznała, że ma dość krwi. Odsunęła usta od szyi Zbihra i prawie natychmiast przeniosła je na jego usta, składając na nich delikatny pocałunek. Uwielbiała się z nim całować. Może dlatego, że była pierwszą, którą pocałował albo po prostu liczyło się, że to był właśnie Zbihtri i że był w tym dobry.
- Kocham cię - powtórzyła po raz enty, kiedy mogła już mówić. Teraz mogła powiedzieć to spokojnie, bo wątpiła by Zbihr nadal utrzymywał, że jej uczucie jest jedynie jej wyobrażeniem. Wiedzieli oboje, że kochają siebie nawzajem i nic nie miało tego zmienić.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySro Sty 19, 2011 5:45 pm

Powiedziała, że go kocha.
- Wiem – pogłaskał samicę po włosach. Wiedział, że go kocha. Wiedział, że on ją kocha. Ale to wcale nie było łatwe. Miał powiedzieć ”Kocham cię” i żyliby długo i szczęśliwie? Nie ta bajka. Chciał coś powiedzieć, ale ugryzł się w język, gdy Bella znów potrzebowała tego a nie jego języka. Chociaż język też mógłby się przydać. – Chciałbym czegoś spróbować – mruknął krótko i zsunął się niżej…

*** Kilkanaście godzin później***

Przez kilkanaście godzin para żyła praktycznie samą miłością. Nie poruszali poważnych tematów, nie zastanawiali się nad przyszłością a seksualne ekscesy były przerywane chwilami przerwy, podczas których samiec mógł dojść do siebie. Ale były one tak rzadkie, że teraz, gdy wszystko się skończyło, był już całkowicie wyprany z sił. Przez ostatnie godziny wyciskał z siebie siódme poty, a w zamian Bella wypompowała z niego prawie całą krew. Ale i tak był zaspokojony, to było tylko drobne problemy. Nie mógł nawet wstać, by przynieść Belli coś do jedzenia, bo na pewno potrzebowała teraz gigantycznej ilości kalorii. Chcączka musiała być dla niej równie męcząca jak dla niego, więc czekał, aż w końcu będzie mógł się nią odpowiednio zaopiekować.
Póki co leżał i obserwował samicę, przytulając ją do siebie nawet we śnie. Jeśli było to możliwe, to wyglądała nawet piękniej niż podczas stosunków. Jej twarz była spokojna, pozbawiona wszelkich trosk i zmartwień… Jednak wolał, gdy nie spała. Może i bywała wtedy denerwująca, ale przynajmniej patrzyła na niego swoimi niebieskimi oczami, w których nawet idiota znalazłby miłość do Z. Samiec wyciągnął rękę i zanurzył ją we włosach Belli. Nie musiał się wysilać, bo brązowe pukle praktycznie owijały się wokół niego. Przesunął rękę w bok, głaskając samicę po policzku, a gdy w końcu otworzyła, uśmiechnął się lekko.
- Bello, nigdy nie przeżyłem milszych chwil – ucichł, chociaż czuł, że samica czeka na coś więcej. Chciała usłyszeć te dwa słowa „Kocham cię”, ale Zbihr uparcie milczał. Przymknął oczy i zbliżył się do samicy, kładąc głowę w zagłębieniu jej szyi. Pachniała tak ładnie, zdecydowanie od dziś będzie to jego ulubiony zapach. Ucałował żyłę, która pulsowała spokojnie. Wystarczyło lekko zahaczyć zębem i skóra się przerwie… W końcu była taka delikatna. Samiec stracił zbyt wiele sił i teraz potrzebował krwi. Czuł jak jego głód narasta… Nadal całował Bellę po szyi, aż w końcu przestał i zaczął ją lekko podgryzać, chcąc tylko sprawić samicy przyjemność… Jego kły wydłużyły się i w końcu przeciął cienką skórę. Wystawił język z ust, czekając aż skapnie na niego pierwsza kropla krwi.
Krwi.
Jej krwi.
Zbihr cofnął się gwałtownie do tyłu, zanim spróbował jej kropli.
- Prze… przepraszam – jąkał się, starając się wymazać swoją winę. – Nie powinienem był… Jestem zmęczony, przepraszam, już więcej nie będę próbował.
Przywarł gwałtownie do ust Belli, szukając u niej przebaczenia. Gdy oddała mu pocałunek, odsunął się, odetchnąwszy z ulgą. Jednak zapach jej krwi nadal nęcił. Najlepiej, gdyby polizał ranę, szybciej by się zagoiła. Ale wtedy musiałby dotknąć również wypływającej krwi… Teraz, gdy nie znajdował się blisko szyi Belli, sam pomysł dokrwienia się od samicy wywołał u Zbirha odruch wymiotny. Posiadaczka byłaby zadowolona z tego, co się teraz działo. Gdyby jeszcze żyła.
Samiec położył się blisko samicy, unikał jednak kontaktu z jej skórą.
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySro Sty 19, 2011 7:00 pm

Westchnęła jedynie, ale nic nie powiedziała. Owszem, chciała by powiedział jej to samo, ale przecież mogła spodziewać się, że nie jest jeszcze gotowy.
- To dobrze - szepnęła jedynie. Liczyło się, że wie. A ona będzie mu to powtarzać zawsze i wszędzie, by nie zapomniał. A może kiedyś usłyszy z jego ust te same słowa i będzie wiedziała, że było warto tak długo się męczyć. Już i tak warto było, by osiągnąć to, co osiągnęli. Byli razem. A jeszcze dwa dni temu nawet nie przyszłoby jej do głowy, że tak się to skończy.
Chciałbym czegoś spróbować...
Belli nawet przez myśl nie przeszło by protesotwać.
***
A więc to jest niebo, myślała przez kilka następnych godzin, kiedy kierowali się jedynie miłością i pragnieniami. Chcączka była najcudowniejszą i jednocześnie najbardziej męczącym przeżyciem jakiego doświadczyła Bella. Po wszystkim była padnięta, raz po raz musiała dokrwić się od Zbihra i nieco martwiło ją czy nie przesadziła. Ona pijąc krew była zmęczona, a on jedynie ją karmił, sam tracąc tę życiodajną ciecz i ani razu nie wspominając, że sam też potrzebuje się napić. Pożądanie jednak i uczucie miłości łatwo sprawiało, że Bella przestawała o tym myśleć i praktycznie zapominała, że oboje mają jakieś inne potrzeby. Kolejne godziny mijały im na miłości, przerywanej snem; za każdym razem zasypiała i budziła się w jego znaczonych tatuażami ramionach i było to wspaniałe. Świadomość, że nie jest sama i że ktoś czeka aż ona otworzy oczy.
Przebudzenie nastąpiło po raz kolejny. Już zanim otworzyła oczy wyczuła, że jej miłość uważnie jej się przypatruje. Na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Mocniej wtuliła się w Zbhra i bardzo powoli uniosła powieki, ukazując światu swoje intensywnie niebieskie tęczówki. Przeniosły się one na Z.
- Mogę powiedzieć to samo - szepnęła, czując się cudownie, gdy dotarły do niej jego słowa. Ostatnie dwa dni były najcudowniejsze w jej stosunkowo krótkim, jak na wampira, życiu. Skrycie liczyła, że szczęście im dopisze i za dziesięć lat, podczas jej kolejnej chcączki, będą razem i powtórzą to męczące, ale doskonałe doświadczenie.
Zbihr przytulał ją. Czuła jego oddech na szyi; raz po raz muskał ustami skórę na jej szyi. Było to przyjemne. Z czasem zaczął ją podrażniać swoi wysuniętymi kłami.
I wtedy do niej dotarło jak bardzi jest spragniony. Czuła się winna, że wcześniej tak łatwo zapominała, że to wykańcza ją bardziej niż ją. On dawał jej samego siebie, ona nawet nie pomyślała o tym, by zaproponować mu swoją krew. Ale to teraz nie było ważne, bo kły samca przebiły cienką warstwę skóry na jej szyi. Bella uśmiechnęła się, przymykając oczy. Niech bierze czego potrzebuje, ona odda mu to z radością.
Wtedy jednak wszystko stało się szybko. Zbihr odskoczył od niej jak oparzony, zupełnie tak jak wtedy, gdy kochali się po raz pierwszy. Bella spojrzała na niego zdezorientowana i jedynie pokręciła głową, słysząc jego wyjaśnienia. Dlaczego jej się tłumaczył? Była jego krwiczką, poza tym nie okazała żadnego sprzeciwu ze swojej strony.
Zbihr pocałował ją. Odwzajemniła pocałunek z pełnym zaangażowaniem, choć nadal nie rozumiała o co on się obwinia. Bo obwiniał się, znała go na tyle długo, że potrafiła to poznać. Wiedziała też i nie było to dla niej zaskoczeniem, że obwinia się bez powodu, znów zachowując się jak niewolnik, którym przecież od dawna nie był. Ona nie była jego panią, jedynie zakochaną samicą, którą nijak nie mógł urazić. A już na pewno nie czymś takim.
- Za co przepraszasz? - zapytała spokojnie. - Powiedziałeś, że mogę się od ciebie dokrwić, bo jesteś moim brońcem. Ja jestem twoją krwiczką. A to mnie do czegoś zobowiązuje. Poza tym oddanie ci własnej krwi kiedy jej potrzebujesz, jest dla mnie nie tyle obowiązkiem co przyjemnością, bo robię to dla ciebie - dodała z przekonaniem.
Przysunęła się do niego, bo ułożył się na drugim skraju łóżka, z dala od niej, by unikać kontaktu fizycznego z jej osobą. Bał się, że znów przegra walkę ze sobą i potrafiła to zrozumieć. Zrozumieć, nie darować.
Objęła go delikatnie. Przybliżyła swoją twarz do jego własnej i przekrzywiła głowę, dokładnie eksponując szyję. Uśmiechała się przy tym i nic nie obchodziło jej, czy będzie protestował. Ona będzie walczyć o swoje. Chciał się dokrwić i ona chciała by zrobił to od niej. Przecież teraz nie musiał szukać jakiejś wampirzycy lekkich obyczajów, która łaskawie oddałaby mu swoją krew. I to niekoniecznie z własnej woli.
Teraz miał ją, Bellę.
Swoją krwiczkę.
- No dalej - zachęciła go. Wahała się czy nie powinna użyć magicznych słów - "zrób to dla mnie" - ale postanowiła sobie datować. Przynajmniej na chwilę.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySro Sty 19, 2011 7:32 pm

Bella przysunęła się do samica, całkowicie zbijając go z tropu. Wybaczyła mu jego gwałtowność, nie musiała ofiarować pomocy. To, że samica była naga, wcale nie pozwalało Zbihrowi zachować zimnej krwi. A zapach roznoszący się po pokoju... Samiec był na straconej pozycji. Musiał wyeliminować chociaż jedną podniecają przeszkodę. Odsunął się poza zasięg rąk wampirzycy, uciekając przed nęcącym zapachem krwi, która nadal ciekła po szyi samicy. Z. poślinił własny palec i przejechał nim po ranie. Miał tylko nadzieję, że to pomoże tak samo jakby przed dotknięciem znajdowała się tylko w ustach samca a nie na skórze. Potem zabrał rękę i wytarł ją dokładnie w pościel za Bellą. Im dalej tym lepiej, ale i tak zamierzał zdezynfekować dłoń.
- Właśnie o to chodzi. Zgodziłem się zostać twoim brońcem i daje szansę na nasz pokręcony związek. Ale nie chcę, żebyś była moją krwiczką. Może krew człowieków nie jest tak odżywcza i czuję jakbym pił szczyny zamiast energetycznego napoju, to mi to wystarcza - Z. zamknął oczy, ukrywając własne uczucia przed jej wszechwiedzącym wzrokiem.
Wspominanie przeszłości nie było miłe, nawet gdy się z nią pogodził. To on został porwany a nie jego brat. Bo był ładniejszy? Przecież wyglądali tak samo, chociaż teraz ten stan się zmienił. To on był "tym gorszym". Ale był wdzięczny niańce, że zadowoliła się jednym dzieckiem. Przynajmniej Furiath nie musiał przechodzić przez to wszystko. Przez sto lat martwił się o brata i żałował, że to nie jego porwali, ale zostało w nim człowieczeństwo.
Bo tego co się tam działo, nie zapomni do końca życia. Nadal pamiętał tamtą samiczkę, która została przysłana by go dokrwić. A gdy odmówił, Posiadaczka wpadła we wściekłość. Zabiła wampirzycę i siłą wmusiła w Zbihra własną krew. Odtąd przymusowe dokrwienia powtarzały się, gdy tylko tego potrzebował.
- I tutaj jest między nami różnica. Dokrwienie się nie jest dla mnie przyjemnością, tylko durnym obowiązkiem, który muszę wypełniać by przeżyć - ucałował delikatnie usta Belli, stanowczo odmawiając krwi, którą tak szczodrze chciała go obdarować. - Zrobię to co zwykle robię w takich sytuacjach i będę miał spokój na dwa dni.
Chociaż jeśli się zagłodzę to uda mi się przetrzymać trzy dni.
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyCzw Sty 20, 2011 4:24 pm

Bella poczuła się szczerze urażona, kiedy samiec odsunął się na bezpieczną odległość, by nie mogła go dotykać. Czuła jego narastający głód i to, jak musi powstrzymywać się by nie skorzystać z tego, co mu oferowała i nie skosztować choć odrobiny jej krwi. Ale nie, on oczywiście znów musiał stwarzać problemy i uparcie odmawiać przyjęcia pomocy. Dlaczego za każdym razem o wszystko musiała z nim się szarpać, skoro zwykle i tak wychodziło, że to ona ma rację? Widać taki był samca charakter i ona powinna zacząć się przyzwyczajać.
Poczuła jak jednym ruchem rozciera na rankach, które zdążył zrobić na jej szyi, swoją ślinę, chcąc by szybciej się zasklepiły. Zaraz po tym przestał ją dotykać i ponownie się odsunął. Zamknęła jedynie oczy, chcąc odpowiednio ubrać w słowa to, co chciała powiedzieć. Wyglądało na to, że zapowiada się na kolejną długą rozmowę, podczas której on będzie odrzucać jej sensowne argumenty na każdy możliwy sposób. Zamierzała jednak spróbować przemówić mu do rozsądku tak czy inaczej. Z resztą, czy spodziewał się po niej innej reakcji?
- Nie bądź śmieszny - żachnęła się. - Już pomińmy to, że powinnam to zrobić. Ja chcę to zrobić, z własnej nieprzymuszonej woli. Sam wiesz ile wzięłam od ciebie w ciągu ostatnich godzin. Człowieka pewnie by to już dawno wykończyło. Ciebie też wykańcza i wątpię by krew ludzkiej samicy jakkolwiek ci pomogła - przekonywała, nie chcąc nawet sobie wyobrażać Zbihra z inną kobietą. I nie ważne, że do niczego między nimi nie zajdzie - liczyło się, że on będzie musiał ją dotknąć; teraz, będąc jego krwiczką, Bella miała kłopoty z zaakceptowaniem chociażby tego. - Ja rozumiem, że po twoich przeżyciach dokrwienie się może być... cóż, niczym przyjemnym. Ale nie zmienia to faktu, że chcę ci pomóc i teraz już nie musisz zadowalać się ludzką krwią, która praktycznie nic ci nie da. Za jakieś dwa dni znów poczujesz głód, a może nawet szybciej z racji tego, ile wysiłku wymagało od ciebie zaspokojenie mnie podczas chcączki - dodała.
Powstrzymała westchnięcie, kiedy Zbihr ją ucałował. Odwzajemniła ten krótki pocałunek, ale nie dała się nim rozproszyć. Ona wiedziała swoje i zamierzała nadal obstawiać przy swoim. Wiedziała, że tym razem pragnie jej krwi i zamierzała się nią z nim podzielić. Nawet jeśli mieliby siedzieć tu kolejnych kilkanaście godzin, dyskutując w kółko o tym samym.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyCzw Sty 20, 2011 5:24 pm

I to on jest śmieszny? To Bella sprawia na każdym kroku same problemy, oczekując po nim Bóg wie czego.
- A ja rezygnuję z własnej, nieprzymuszonej woli. Chyba, że to ma być przymusowe dokarmianie? - na samą myśl Z spiął się w środku, a od niego samego powiał chłód. Co go jeszcze czeka? Zrób to dla mnie? Roześmiałby się, gdyby sytuacja nie była napięta. - Wystarcza mi to co mam, nie potrzebuję wampirzej krwi - samiec wbił w Bellę roziskrzone spojrzenie i usiadł, nie mogąc leżeć w bezruchu. - Powiedz mi coś. Gdyby rodzice w dzieciństwie kazali ci jeść brokuły to byś je polubiła? A gdyby ktoś wpychał ci je na siłę do gardła, twierdząc, że to dla twojego dobra, chociaż w dupie ma to co czujesz, to zjadłabyś te warzywa kiedykolwiek wcześniej to zajadałabyś je ze smakiem? Nie. Uzupełniłabyś witaminy innymi warzywami, a brokuły omijałabyś z daleka.
Z zamknął oczy, ale było już za późno na powstrzymanie potoku słów. Raz wypowiedziane, nie chciały już być tajemnicą. I wyglądało na to, że szykuje się kłótnia. Nie taka jak przez całą ich znajomość, jedna z tych pisanych przez duże K.
- Przez cały czas mówisz, żebym dał nam szansę - teraz mówił już spokojniejszym głosem, prawie bezosobowym, a wzrok spuścił na swoje dłonie, mocno ściśnięte w pięści. Samiec miał nadzieję, że ból szybciej odgoni wracające wspomnienia. - W końcu dałem i co? Gówno. To JA muszę się zmieniać, to ja jestem upatry i to moje postępowanie jest tym, które trzeba skorygować. Istnieje chociaż jedna rzecz, którą robię poprawnie? - Z przygryzł wargę, bojąc się wypowiedzieć dalsze słowa. Bo one skrzywdzą przynajmniej jedno z nich. I to on bardziej ucierpi. - Ale jeśli tak bardzo nalegasz na moje dokrwienie to zrobię to, ale wtedy skończą się rozmowy na temat tego co mnie wykańcza i jak wiele wysiłku muszę w to wkładać. Jasne?
Kiedy już się na coś zdecydował, było łatwiej patrzeć na Bellę. Więc patrzył na nią, czekając na jej zdanie, które było tu decydujące.
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyCzw Sty 20, 2011 5:45 pm

Spojrzała na niego z bólem w oczach. Jak mógł mówić coś takiego? Ona chciała pomóc. To on uparcie stwarzał problem z byle czego, trzymając się przeszłości. Nadal zachowywał się jak niewolnik i taka była prawda. A ona chciała go z tego wyciągnąć, potrzebowała jednak jakiejkolwiek współpracy z jego strony.
- Nie mam pojęcia co bym zrobiła. Poza tym nie rzucam się na ciebie i nie zmuszam do wypicia mojej krwi, więc nie mów mi tu takich rzeczy. Poza tym ty sam zadrasnąłeś skórę na mojej szyi, wiem, że chcesz tej krwi i nie udawaj teraz, że jest inaczej -- przemówiła. - I bardzo mi przykro, że Posiadaczka obrzydziła ci wszystko co najlepsze, ale ja nią nie jestem, więc nie porównuj mnie do niej - dodała, choć pewnie miała tym go zranić. Ale tak się poczuła - jakby była porównywana z tą bezduszną kobietą, która robi wszystko by go zranić, uprzykrzyć mu życie.
Sama także usiadła; przyglądała mu się uważnie, swoimi błękitnymi tęczówkami. Oczy miała lekko przymrużone. Musiała chwilę się zastanowić, nim odezwała się ponownie. Nie chciała przekroczyć pewnych granic i na prawdę go zranić, ale w tym momencie trudno było jej stwierdzić co może powiedzieć, a co może mu śmiało wyrzucić.
- Dałeś nam szansę. Powiedzmy, że dałeś, ale ja i tak czuję, że pomiędzy nami jest jakaś bariera. Kochasz się ze mną, całujesz, przytulasz mnie, oddajesz mi swoją krew, ale nie pozwalasz zrobić nic w zamian. Jak ja niby mam się czuć? Jak mam się czuć, skoro wolisz krew jakiejś ludzkiej prostytutki z ulicy niż moją? - zapytała wprost. - Ja także staram się zmienić - sprostowała. - Ale zauważ, że za każdym razem to ty stwarzasz problemy. Ja rozumiem, trudno wyzbyć się przyzwyczajeń z dnia na dzień, a już na pewno zapomnieć o przeszłości, ale nie możesz nią żyć.
Spojrzała na tatuaże, które pokrywały jego ręce.
- Są prawdziwe tak długo, jak długo pozostajesz niewolnikiem własnej przeszłości. A może ty po prostu lubisz być niewolnikiem? - zapytała cicho.
Zacisnęła na chwilę powieki. Chciał by to ona zdecydowała. Mógł się z niej napić, bez przyjemności, jedynie dla niej i to ona miała zadecydować.
- Proszę bardzo. Możemy tak zrobić. Ale nie chcę decydować za ciebie. Chcę być twoją partnerką, nie panią - mruknęła.
Powrót do góry Go down
Zbihr

Zbihr



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyCzw Sty 20, 2011 6:04 pm

- Stwarzam problemy, jasne, ale kto z nas wywołuje te wszystkie sporne sytuacje? Nie będę pokazywał palcem, bo obrzucanie się winą niczego nie da. Nie zmieni tego, że jednak do siebie nie pasujemy. Dałem szansę, teraz prosiłbym, żebyś zostawiła mnie w spokoju. Nasz fikcyjny związek nadal jest ważny, więc jeśli będziesz chciała się dokrwić to wiesz gdzie mnie szukać. A twój brat nadal nie będzie mógł się do ciebie dobrać - samiec uśmiechnął się pogardliwie do Belli. Jeśli zrani ją wystarczająco mocno i zmiesza z błotem, to możliwe, że szybciej się jej pozbędzie. - Chociaż ja się do ciebie dobierałem, ale widać, że chcesz się odwdzięczyć. Bzyknąłem cię parę razy, właściwie to pieprzyliśmy się non stop, jak jakieś niewyżyte króliki. Ale musiało ci być przyjemnie? Na pewno, inaczej byś tak nie jęczała? Może w zamian zrobisz mi loda i będziemy kwita?
Z wziął głęboki wdech, razem z powietrzem wciągając słodki zapach znaczenia.I pomyśleć, że te wszystkie miłe chwile działy się zaledwie chwilę temu. Jedno nieostrożne słowo i odbezpieczony granat wybuchł, a oni wyrzucili z siebie wszystkie swoje zażalenia.
- Nie musisz się martwić, nie porównuję was, bo żadna inna samica nie może być aż tak zła i podła. Niedawno chciałem ci powiedzieć, że chyba się w tobie zakochałem, ale raczej to sobie darujemy? Lubię być niewolnikiem, więc - wzruszył ramionami. - Niewolnicy to zwykłe przedmioty, a rzeczy nie mają uczuć?
A przynajmniej tak teraz się czuł. Znów wszedł w tę skorupę, która pomogła mu przetrwać lata poniżania. Szczelnie izolowała samca od reszty świata. Z wstał z łóżka, bez słowa wciągnął na siebie spodnie i ubrał koszulkę, a z szafy wygrzebał czarną kurtkę. Jeszcze tylko buty i był gotowy do drogi. Nie potrzebował dzisiaj broni. Jeśli natrafi na oddział reduktorów to ukatrupi wszystkich gołymi rękami. Nie chciał dzisiaj umierać, ale agresja musiała gdzieś wyparować.
- Więc sam decyduję - powiedział cicho, przystając przy drzwiach. Stał plecami do Belli, więc nie był pewien czy samica na niego patrzy, czy może na sam widok zbiera jej się na wymioty. - Wrócę przed świtem, nie musisz czekać.
Samiec wyszedł z pokoju, a chwilę później zniknął.

//Zero Sum
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptyCzw Sty 20, 2011 6:24 pm

Bella poczuła się, jakby uderzył ją w twarz. A ona bała się, że sama przesadziła. Cóż, niepotrzebnie. On właśnie ją zranił i zdawał się być zadowolony z siebie. Powiedzmy. Jednocześnie kipiał ze złości. Widać ona też go zraniła, ale po wszystkim co powiedział nie zamierzała powiedzieć nawet głupiego "przepraszam". Emocje były zbyt wpływowe w tym momencie, musiała ochłonąć by trzeźwo myśleć.
On widać też.
W milczeniu patrzyła jak zbiera rzeczy, wciągając na siebie ubranie. Nie wziął broni. Niedobrze, przeszło jej przez myśl. W tym momencie Zbihr nie myślał logicznie i był łatwym celem dla reduktorów. Nie powiedziała jednak nic, bo czy by jej posłuchał? Z resztą czy na pewno chciała by jej teraz słuchał?
Niedawno chciałem ci powiedzieć, że chyba się w tobie zakochałem, ale raczej to sobie darujemy?
Jego słowa wstrząsnęły nią. Boże!, wiedziała, że ją kocha, ale nie powiedział jej tego w prost. I chciał... Gdyby nie tak kłótnia... Myślała, że oszaleje. Cieszyła się z tego, że stoi do niej plecami i nie widzi jak jej oczy napełniają się łzami, które jedna po drugiej zaczęły spływać po jej zaróżowionych jeszcze odrobinę policzkach. Nie, nie będzie patrzył jak płacze i cierpi. Ona mu na to nie pozwoli.
Zbihr wyszedł; po chwili zdematerializował się, a ona została sama. Padła na łóżko, ale wbrew wszystkiemu nie zaczęła płakać. Nie, tak nie będzie. Zbyt długo walczyła by to wszystko tak się skończyło. Teraz żałowała swoich słów, ale jednocześnie czuła ulgę, że to wszystko z siebie wyrzuciła. Ochłonęła nieco i zaczęła myśleć jaśniej. Był zły, miał prawo. I chciał ją zranić. Celowo, by zdecydowała się odejść. Ale ona nie pozwoli tego zepsuć, bo ucierpią na tym oboje. Zbyt wiele mieli dowodów na to, że są dla siebie stworzeni by to teraz zmarnować.
Zsunęła się z łóżka i odszukała swoje - na szczęście - całe jeszcze ubranie. Wciągnęła je na siebie i wymknęła się na korytarz.
- Fritz? - rzuciła w przestrzeń. Wiedziała, że kto jak kto, ale lokaj będzie wiedział o upodobaniach Zbiha lepiej niż ona. Na szczęście nie musiała szukać długo, bo prawie że na niego wpadła. - Nie wiesz przypadkiem gdzie zwykle czas spędza Zbihr? - zapytała wprost. Ruszyła przed siebie ledwo usłyszała odpowiedź. Zdążyła zawołać jeszcze jedynie "dziękuję", nim zdematerializowała się w podane przez lokaja miejsce.
W okolice klubu Zero Sum
//Zero Sum, Okolice klubu
Powrót do góry Go down
Bella

Bella



Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 EmptySob Lut 05, 2011 7:23 pm

//Kuchnia
Weszła powoli do sypialni. W powietrzu nadal unosił się zapach ich pożądania, choć był już słabszy. Bella jednak przesiąknęła była to wonią z całą intensywnością, zwłaszcza po tym, co stało się w kuchni. Ach, gdyby nie ten cholerny patrol, spędzaliby czas na prawdę przyjemnie. Ale Zbihr miał swoje obowiązki i wiedziała, że zmusza się by ich nie zaniedbywać. Poza tym ona, jako jego krwiczka (prawie że oficjalna, bo ceremonia była kwestią kilku dni na przygotowania), musiała zaakceptować to, że należał do bractwa i miał na prawdę ciężkie zadanie. Bractwo było potrzebne całej rasie i powinna być dumna, że Z. walczył o bezpieczeństwo wszystkich.
Tak. Ale bez względu na wszystko, bała się jak cholera, że kiedyś coś mu się stanie. Że nie wróci do niej. A ona tego nie przeżyje - po prostu nie da bez niego rady. Wolała kiedy był przy niej; kiedy byli bezpieczni razem i mogli wzajemnie okazywać sobie nieograniczoną miłość, którą się darzyli. Albo kiedy po prostu byli razem - seks nie był aż tak niezbędny, aczkolwiek nie zamierzała protestować, gdy miało do czegoś dojść, bo najzwyczajniej w świecie go pragnęła. Zawsze i wszędzie, nic się nie liczyło - pożądanie po prostu wybuchało, kiedy on był w pobliżu. Jej ciało reagowało na Z. w niemożliwy sposób i nie sposób było mieć wątpliwości, że są dla siebie stworzeni.
Bella pomyślała o Zbhirze (jakby i tak zawsze tego nie robiła) i jego sugestii, że najlepiej zrobiłaby, gdyby zaczekała na niego bez ubrania. W sumie... W sumie nie miała nic przeciwko. Nawet odpowiadała jej perspektywa tego, że nie będą zawracać sobie głowy rozbieraniem.
Zsunęła z siebie ubranie i cisnęła gdzieś w kąt. Przynajmniej kolejny jej strój nie ucierpi. Naga wsunęła się pod kołdrę, bo wolała nie paradować po pokoju do którego mógł wejść każdy. Owinęła się nią szczelnie i sięgnęła po telefon. Ułożywszy się wygodnie na pościeli, wybrała numer Mordha. Musiała mu przekazać dobre - przynajmniej dla niej - wieści. A później pójdzie się wykąpać by ochłonąć. Z resztą musiała ochłonąć i zrelaksować się po tym wszystkim.
Z takim postanowieniem przyłożyła telefon do ucha, czekając na jakiś odzew po tamtej stronie. Zastanawiała się jak będzie wyglądać ta rozmowa - stanowisko brata w tej sprawie było dla niej zagadką.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Sypialnia     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sypialnia    Sypialnia     - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Sypialnia
Powrót do góry 
Strona 4 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Sypialnia
» Sypialnia
»  Sypialnia
» Sypialnia
» Sypialnia

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Bractwo Czarnego Sztyletu Forum PBF - RPG  :: Okolice Caldwell :: Ośrodek Bractwa :: Rezydencja Bractwa :: Apartament Zbihra-
Skocz do:  
Free forum | ©phpBB | Free forum support | Zgłaszanie nadużyć | Najnowsze dyskusje