/Sypialnia/
Zbihr wszedł do łazienki, z Bellą na rękach i odkręcił wodę. Usiadł na kiblu, czekając aż wanna się napełni. Tych kilka minut było dla niego prawdziwą katorgą. TO nagle się ożywiło, chociaż starał się opanować swoje zapędy. Nie pomagał również lekki oddech Belli na jego szyi, który powodował miłe dreszcze na karku. Najchętniej to walnąłby TO, gdyby sądził, że oklapnie i już się nie podniesie. W końcu nie wytrzymał tego napięcia i wstał. Szczęśliwie w tym właśnie momencie wanna napełniła się. Sprawdził czy woda jest odpowiednia, nie za ciepła i nie za zimna, i włożył Bellę do wanny. Nie zdejmował jej ubrania, to by było dla niego zbyt wiele.
- Wygodnie ci? - uznał, że tak, ponieważ przez jej twarz nie przebiegł żaden grymas.
Zbihr znalazł na zlewie gąbkę i mydło więc uklęknął z nimi przy wannie.
- Nie będę patrzył - obiecał kolejny raz, zaciskając zęby.
Namydlił gąbkę i dotknął nią ramienia Belli, zaczynając powoli je namydlać. Potem chciał zrobić to samo z drugim ramieniem, ale wampirzyca zaczęła się osuwać w dół. Chwycił ją więc, chroniąc przed upadkiem. Wtedy piżama rozchyliła się odrobinę odsłaniając kawałek piersi. Zbihr odsunął się gwałtownie do tyłu, ochlapując połowę łazienki. Podczas tej szamotaniny Bella jęknęła, więc zastygł w bezruchu. Potrzebował czasu by do siebie dość.
- Słodki Jezu - mruknął, przymykając oczy. Chciał wymazać ten obraz z myśli, ale to niczego nie zmieniło. Przez to jeszcze bardziej zapragnął ich posmakować. Nie musiał patrzeć w dół, by zobaczyć namiot w spodniach. Do tego dres niczego nie maskował.
Zbihr zacisnął dłonie w pięści i zaczął się kiwać w przód i w tył. Po kilku minutach mógł wznowić kąpiel. Ale problem powrócił, gdy musiał umyć skórę znajdującą się pod wodą. Zaczął od stóp, sunąc gąbką do góry.
Po prostu to zrobię. Umyję ją tam i nie będę myślał o tym, że dotykałem jej. Że przyciskałem ja swoim ciałem, a ona była wilgotna...
Zaklął, wyciągnął Bellę z wody i pognał do sypialni.
/Sypialnia/